Wspomnienie z mojego harcerstwa

Tradycyjnie tuż przed Wigilią zawitałem telefonicznie do Torunia, do Leszka Wróblewskiego, jednego z najlepszych moich przyjaciół z czasów harcerstwa. Mieszkałem u niego, jego rodzice traktowali mnie jakbym był ich synem, a więc i myśmy obaj byli jak bracia. Kilka lat w tym samym pokoju, pod bacznym, choć, trzeba przyznać – bardzo tolerancyjnym – okiem rodziców, w tej samej drużynie harcerskiej, na tych samych obozach harcerskich; razem zdobywaliśmy sprawność „Trzech Piór” (kto był harcerzem w 60-tych latach, ten wie o czym mówię) oraz dziesiątki wspólnych przygód, o których tu, w „Pielgrzymie”, jeszcze opowiem – wszystko to utrwaliło nasze braterstwo. Czuję, że On zawsze czeka na ten świąteczny telefon.

Wspomnienie z harcerstwa

Na zdjęciu Leszek jest pierwszy z lewej. W środku – komendant naszego Szczepu R-15, Zbyszko Cieszyński, no i ja. Zdjęcie pochodzi z uroczystości 50 – lecia Szczepu. Zbyszko był jego komendantem od pierwszego dnia. Leszek i ja byliśmy w grupie harcerzy, którzy go zakładali we wrześniu 1959 roku. Kawałek czasu…

Niebawem Święta

Szopka przed naszy domem i zyczenia swiateczne

Napracowałem się w tym roku bardziej niż w latach poprzednich. Miało być inaczej, bardziej obrazowo.
Chodziło o szopkę. Przede wszystkim – żeby była. Boże Narodzenie w Kanadzie, i chyba w całym zachodnim świecie, staje się świętem żarówki, świętem świateł, jakimś pogańskim obyczajem, który nie wiadomo czego dotyczy. “Season greetings” głoszą napisy na molach i wiekszych zakładach pracy. Czas życzeń. Jakby inny czas był niewłaściwy do tego, żeby dobrze komuś życzyć.

Do świętowania żarówki dochodzi jeszcze uroczyste świętowania plastikowego bałwana. W Kanadzie, w kraju, w którym śniegu nie brakuje, a niebawem będzie go za dużo, przed wielu domami staje plastikowy, nadmuchany bałwan. Imitujacy właścicieli domku, tych, którzy go zainstalowali, stan ich umysłu i przekonań. Jest to niewątpliwy sukces producentów bałwanów. I żaróweczek.

„A bo gdzie to kupić?!” – gderają moi Przyjaciele. I poprzestaja na żaróweczkach.

Zbudowałem to wszystko z kupionych tutaj akcesorii. Mamy przed domem szopkę i pięknie (ale to już kwestia gustu) na tą okoliczność udekorowany dom. Bo okoliczność jest niebywała. Świętujemy Narodziny Pana Jezusa. Pełni radości, że znowu jest szansa aby Go spotkać, może nawet u nas, stroimy dom i siebie.

Przyjdą do nas goście. Nasze dzieci, nasze wnuki, nasi przyjaciele. Ten wystrojony dom to na ich przywitanie.

Wesołych Świąt!

10 grudnia 2012

Zjawa IIIUff! Video z Symbolicznego Zakończenia Rejsu Władysława Wagnera z Great Yarmouth do Gdyni poszło w świat.
Dzisiaj! Najpierw do wszystkim „moich” harcerzy ze Zjawy IV; do kapitana Piotra Cichego; do Oli Dragan i Andrzeja Radomińskiego, którzy do mojego udziału w tym rejsie bardzo się przyczynili; do Tomka Maracewicza, komendanta Centrum Wychowania Morskiego ZHP w Gdyni, inicjatora udziału Zjawy IV w Wagnerowskich Uroczystościach; no i do kpt. Jerzego Knabe, który uczestniczył w każdym wydarzeniu Roku Wagnerowskiego 2012, był na BVI w styczniu, był w Gdyni 8 lipca br., był w Great Yarmouth, wszędzie tam – bardzo aktywny, wręcz przedsiębiorczy. Gdybym miał punktować roboczy udział w tym wszystkim, Jurek zdobyłby maksimum.
Video opowiada tylko o rejsie, o Symbolicznym Zakończeniu.
A o szczegółach wydarzeń Roku Wagnerowskiego i nie tylko o tym, również o Rejsie Wagnera oraz Jego załogantach opowiadam też od dzisiaj na tejże stronie w rozdziale “Z Wagnerem dookola Swiata”.

Witam więc moich Gości na mojej stronie internetowej.

Koncert Leonarda Cohena w Toronto

4 grudnia 2012

Koncert Leonarda Cohena w Toronto

Leonard Cohen w Toronto, 2012

Zaczął od „Dance Me To The End Of Love”, a potem było wszystko, co można zmieścić w trzy i pół godziny: “Bird On The Wire” i „”Hallelujah“, “A Thousand Kisses Deep” i “Waiting For The Miracle” i oczywiscie, najnowsze jak “Going Home” czy “Amen“. Wszystko znakomicie wyaranżowane. Grali mu wielcy muzycy, przed każdym ten niemal 80-letni muzyk-poeta zdejmował kapelusz i w skupieniu słuchał partii solowych.

Śpiewał z ogromnym temperamentem, stojąc lub klęcząc. Hołd dla muzyki i poezji.

“Like a bird on the wire
Like a drunk in a midnight choir
I have tried in my way to be free.”

Wyśpiewał, kleknął pochylił się i przez chwilę trzydzieści tysięcy ludzi wstrzymało oddech.

Osiemnastka Moniki

16 listopada 2012

Wnusia Monika

Kolejne notowanie u naszych wnuków na etapie zwanym „Osiemnastolatek”. Po kolei ten etap osiągnęli: Maciek, Karolina, Michał, a teraz – Monika.

Jest studentką Waterloo University. Projektuje biżuterię. Maluje. I  świetnie pitrasi. Pamiętam dzień, kiedy się urodziła. Pierwsze nasze spotkanie jest uwiecznione na zdjeciu. Zdjecia z kilku kolejnych naszych spotkań – wiszą nad moim biurkiem.

Pozostały jeszcze trzy (Agatka, Julia i Emilka) i – będzie komplet „osiemnastek”. O czym myślą, czego się spodziewają?

A teraz a’propos – retrospekcja: moja „Osiemnastka”.

Byłem uczniem piątej klasy Technikum Budowlanego w Toruniu, rok przed maturą.

Zapiski w dzienniczku mówią, że nie traktowałem tego dnia, czyli wydarzenia – zbyt poważnie. Był wydany przez moich „toruńskich rodziców” harcerski kominek, czytam, że najciekawiej było, kiedy dziewczyny już sobie poszły do domu, a myśmy do czwartej rano śpiewali i gadali.  Ktoś wtedy powiedział, pewnie gdzieś wyczytał, że dojrzałość musi się sprawdzić, bez tego po prostu jej nie ma.

Jakby proroctwo, siedemnaście dni póżniej prowadziŁem szkolny strajk. Który wygraliśmy. Wyglada na to, że miałem szansę sprawdzić tę swoja dojrzałość.

Ale o tym  – na stronach wspomnień.

A rzeczywistość była taka, że  niewiadomo było czy nazajutrz będą lekcje, czy raczej kilkunastodniowa przerwa z  powodu braku węgla. Jednak następne zapiski mówią, że węgiel dowieźli, ale szkołę skierowano na oczyszczanie ulic ze śniegu.

To była normalność PRLu 1963.

W klasach było zimno, kaloryfery były zaledwie letnie, nauczyciele prowadzili lekcje w płaszczach. Konflikt dotyczyl jednak zupełnie czegoś innego.