3. NAD JEZIOREM GALILEJSKIM

Kosciół Tebha

Kosciół Tebha

Zjeżdżamy serpentyną w dół do Tebha, miejsca gdzie zachowała się najstarsza chrześcijańska mozaika przedstawiająca kosz z chlebem i dwie ryby. Cud rozmnożenia chleba wydarzył się gdzieś tutaj, może na tej skale, na której wszyscy kładziemy ręce. Przy niej ołtarz: stół i krzyż. I piękne metaloplastyki. W kościele, wzniesionym z czarnego piaskowca, gromadzili się Grecy i już śpiewali. I to jak! Od lat usiłuję wytłumaczyć moim rodakom, że najlepsze co możemy zrobić dla muzyki to kupić CD z piosenkami na każdą okoliczność. Na mszę, na pielgrzymkę, na akademię, na piknik i na urodziny. Dziś, kiedy wszystko można kupić, nie ma żadnych powodów, żeby profanować. Na szczęście nasza pielgrzymka mało śpiewa, a pani, która miała przygotować trzydzieści kopii pielgrzymkowych pieśni, zrobila to i… zostawiła w kuchni na stole. Niech będzie Bóg uwielbiony!

Najstarsza znana moziaka chrześcijańska

Najstarsza znana moziaka chrześcijańska

I znowu zjazd w dół, nad sam brzeg jeziora.

„Idąc kiedyś wzdluż Morza Galilejskiego, zobaczyl Jezus dwu braci: Szymona zwanego Piotrem, i Andrzeja, jego brata, jak
zarzucali sieci w morze…” (Mk. 4, 18-19)

Kafarnaum. Dom Św. Piotra, pośród ruin wielu innych domów, wyróżnia się wielkością. Zachowały się ściany wysokie do połowy naturalnej wielkości, widać podział domu na części sypialne, gospodarcze i część gościnną. W Kafarnaum Jezus uzdrowił sługę setnika, rzymskiego żolnierza, który uwierzył w Jego moc. Tam też uzdrowił teściową Piotra z ciężkiej goraczki.

„wstała tedy uzdrowiona i usługiwała Mu” (Mk.8, 14-15).

Nie wiedzieć czemu ten fragment Nowego Testamentu wywołuje uśmiech. U mnie też, moja teściowa była w porządku.

Archeologia w Ziemi Świętej zajmuje się wyłącznie śledzeniem wędrówki Pana Boga po ziemi. Był tu przez cały czas. Bywało, że milcząco przyglądał się jak Jego lud zbiera cięgi, ale nigdy nie pozwolil go unicestwić. Przemawiał do nich przez proroków, ganił, upominał. Jak mój ojciec. Prał mnie dośc często i widać skutecznie, skoro w końcu wyrosłem na człowieka.

Nieskończenie wiele razy odpuszczał im winy, krzyczał na nich przez proroków „wy plemię żmijowe, wy!”, ostrzegał, błagał o pokorę, choć odrobinę… Próbował się układać: coś za coś. Narzekali, że w niewoli egipskiej mieli mięso na talerzach. Dał im przepiórki, ile chcieli. Gratis. Pochorowali się z przejedzenia. I tak było ze wszystkim. Znał każdy kamyk tej ziemi i każdy zakamarek jej duszy.

Dramatyczne wydaje sie spostrzeżenie, że On nie tylko był, ale cały czas jest tutaj i doskonale o wszystkim wie. I w Toronto i w Warszawie i w Tel Avivie. Ach, miałem opowiadać o Ziemii Świętej…

„Ja jestem waszym Panem i Świętym. Jam jest Izraela Stwórcą i Królem!”
Księga Izajasza, 43.15-16

Stwórcą i Królem, a zezwalał, że Żydom nie wolno było tutaj mieszkać przez wieki całe. Często ich tu mordowano tysiącami albo wszystkich, co do jednego przepędzano. Ostatnio pozwala wracać.

Dom Św. Piotra a nad nim kościół (foto Marek Tęczar)

Dom Św. Piotra a nad nim kościół
(foto Marek Tęczar)

Stoimy przy Domu Piotra, pośród odkrytych ruin osady, w której Piotr mieszkał jeszcze zanim spotkał Jezusa. Zapewne wiele godzin spędzili pośród tych ścian na rozmowach, które odmieniły Piotra, uczyniły go najpierw apostołem, potem skałą, opoką Kościoła. Pośród tych ścian, z których pozostała dziś tylko część, trwały Ich rozmowy, o których wiemy tak niewiele, ale na pewno tu miały miejsce. To jest dopiero Święte Miejsce o niezmierzonej wielkości! Tutaj siadali obaj, rozmawiali. Czas rozwiał głosy i obraz, ale ściany wciąż te same. Istnieją już tylko w połowie i w ich materii zapewne zachowały się obrazy z tamtych spotkań. Falami światła uleciały w przestrzeń…Gdyby tak wymyślić aparaturę odczytującą fale świetlne lub głosowe wędrujące po przestworzach…

Tak to rozumiał pewien śmialy architekt i nad resztkami murów Domu Piotra wybudował kościół kształtem przypominający latający talerz. Szukam w nim tej myśli, która połączyła długie wieczorne rozmowy Jezusa z Piotrem – z przyszłością, jakże odległą wówczas, z naszym dzisiaj. Czas, przeszłość, teraźniejszość i przyszłość w tym miejscu! Bez znaczenia. Latający talerz i Universum.

W gruncie rzeczy niewiele tu się zmieniło. Ziemia ta sama. Skały. Jezioro. Jezus je dotykał, te skały, te tutaj miejsca, dotykał również tych ścian i patrzył na te same wzgórza i taflę tego oto jeziora. Jakby – wczoraj. Albo dzisiaj rano…

musht

Musht

Musht

Na lunch serwuja nam Rybę Św.Piotra, zwana też musht. Jest to endemiczny gatunek ryby, to znaczy, że występuje tylko w tym jednym miejscu na świecie. Nigdzie indziej nie zamówicie ryby puszt. Wyglądem przypomina naszego leszcza, ale jej płetwy są większe, pod oczami wgłębienia wywodza się, jak głosi legenda, ze sposobu, jakim Piotr wybierał je z sieci. Smaczne, znakomite. Do tego izraelskie piwo, które jest o sto razy smaczniejsze od każdego piwa w Kanadzie.

Ciąg dalszy »

Comments are closed.