U HEMINGWAYA W HAWANIE

U HEMINGWAYA W HAWANIE

Zwykle zatrzymywał się w hotelu AMBOS MUNDOS przy Mercaderes Ave. Dzisiaj to główny deptak Starej Hawany.
Uważał, że najlepsze drinki przyrządzają w barze LA BODEGUITA DEL MEDIO i to potwierdzam, znakomite, szczególnie mojito – mieszanka soku z utłuczonych w szklance liści mięty, grubych ziaren cukru, żeby skrzypiały miedzy zębami oraz rumu z odrobiną wody. Podobno brał udział w opracowaniu receptury. A na obiadach bywał w restauracji FLORIDITA, gdzie już w drzwiach powala mocny zapach dymu cygarowego, baru i ludzi. W obu salach restauracji firan okiennych i mebli nie wymieniano od lat i to z nich płyną te upojne zapachy. Do restauracji wchodzi się przez bar, to pierwsza forteca, trudna do pokonania. Tłumnie tam, dym, gwar a nad nim muzyka i śpiew płynący z niewielkiej wnęki przy barze.

Spotkałem go przy barze. Pewnie tak jak kiedyś zatrzymał się tu, żeby pogadać. Albo żeby posłuchać jak mówią inni.
To lubił najbardziej…

“Był starym człowiekiem, który łowił ryby w Golfsztromie, pływając samotnie łodzią, i oto już od osiemdziesięciu czterech dni nie schwytał ani jednej. Przez pierwsze czterdzieści dni pływał z nim pewien chłopiec. Ale po czterdziestu jałowych dniach rodzice oświadczyli mu, że stary jest teraz bezwzględnie i ostatecznie salao, co jest najgorszą formą określenia “pechowy”, i chłopiec popłynął inną łodzią, która w pierwszym tygodniu złowiła trzy dobre ryby.” Ernest Hemingway „Stary człowiek i morze”

Pierwsze nasze wakacje na Kubie rozbiły w pył moje dotychczasowe nastawienie, które do niedawna definitywnie jakikolwiek wyjazd na Kubę wykluczało. Spędziliśmy cztery dni na wyrastającym z północnego brzegu wyspy wąskim, dwudziestokilometrowym półwyspie Varadero oraz dwa dni w Hawanie. W miejscu negatywnego nastawienia, tego uczucia, którego nie lubię, pojawiło się to, co lubię – entuzjazm. Przywiozłem 1200 zdjęć. Miluszka 900. Opowiadają o tej wyspie na golfsztromie. Polubiliśmy ją oboje.

Bookmark the permalink.

Comments are closed.