8. NAZARET

bazylika zwiastowaniaNazaret w czasach Jezusa było osadą liczacą nie więcej niż 150 mieszkańców. Nawet jak na tamte czasy było mało komu znaną osadą, po naszemu „dziurą”. Kilkanaście chat przyklejonych do stoku góry, większość z nich połączona z wydrążonymi w skale pomieszczeniami, niektóre otoczone niewielkim murem. Zakurzona droga, miejscami w stoku wykuta, w innej części udeptana. Synagoga, większa od pozostałych domów, z drewnianym dachem i wymurowanymi z piaskowca ścianami. W końcu drogi źródło, obudowane kamiennym murem, z częścią zagłębioną do czerpania wody i z kanalikiem, który prowadził do podziemnego zbiornika. Te dwa miejsca, synagoga i źródło wody były miejscami stałych spotkań mieszkańców Nazaretu.

W synagodze Jezus bywał z Józefem. Przy źródle z matką, dopóki towarzyszył Jej jako mały chłopiec, a potem z przyjaciółmi, żeby pijąc wodę ze źródła – pogadać.

Nie było to bezludzie, zaledwie dwa kilometry na zachód wznosiły się mury Jaify z kilkoma synagogami, a pięć kilometrów stąd na północ kwitło miasto Seforis, zamieszkałe przez Greków, Rzymian, Arabów i Żydów. Z obu tych miast płynęły zamówienia do Józefowego warsztatu. Wiemy, że Józef był stolarzem, najwyraźniej budowlanym, robił drzwi ale i meble, budował dachy. Pracowali w nim obaj z Jezusem i dawali pracę innym. Stąd znani byli w okolicy.
Nazaret położony był w odległości zaledwie dziesięciu kilometrów od szlaku handlowego Via Maris, łączącego Jerozolimę z Damaszkiem. Dobre położenie wystawiło „na widok” miasteczko w dramatycznych latach żydowskich powstań, które tliły się w całej Palestynie w czasach Jezusa i w czterdziestu następnych latach. Legiony topiły powstania w krwi, wzdłuż dróg Galilei i Judei na tysiącach krzyży umierali powstańcy. Nazaret uległ całkowitej zagładzie. I zapomnieniu. Dziwne. Najpierw wywyższony, a potem pokonany. Analogia nasuwa się sama. Dzisiaj oglądamy Nazaret zmartwychwstały. Nazaret to po hebrajsku Nazara, słowo spokrewnione z nezer, odrośl. Zgodnie z żydowskim rozumieniem i żydowską wykladnią prawną, Jezus Nazareńczyk oznaczało, że wywodził się, jako przybrany syn Józefa, z „gałęzi”, odrośli rodu Dawidowego. Kiedy w IV wieku dotarła tutaj ze swoimi archeologami i geometrami Helena, matka cesarza Konstantyna, osada nie istniała od co najmniej dwustu lat. Trzeba było się dobrze naszukać. Matka cesarza, późniejsza święta, miała wiedzę i słuchała ludowego przekazu. Że to było gdzieś tutaj…

Dzisiejszy Nazaret jest największym arabskim miastem w Izraelu, połowa jego mieszkańców to chrześcijanie. Na rozwój miasta wpłynęli pielgrzymi. Z uliczkami pełnymi kramów i sklepów z pamiątkami, z kupcami mówiącymi po polsku, to położone na wzgórzach miasto rozłożyło się wokół dwóch wyraźnych budowli: Bazyliki Zwiastowania i znacznie wyżej – cacka architektonicznego – salezjańskiego kościoła „Jezusa Dorastającego”. Odwiedzamy bazylikę i obok niej – kościół Św. Józefa. Wielokrotnie niszczone, wielokrotnie odbudowywane, jedynie groty wciąż te same, nienaruszone. Ale Dom Maryi, który odnalazła i odbudowała Św.Helena, i który trwał w tym miejscu przez nastepne 600 lat, można obejrzeć… we Wloszech, w Loreto nad Adriatykiem. Kiedy padało zalożone przez Krzyżowców, Królestwo Jerozolimskie, rycerski ród Angelo uratowal Dom przed muzułmańskim gniewem. Dobrze, że groty nie przenieśli.

„Tu słowo stało się Ciałem”: „Verbum Caro hic factum est” – głosi napis na ołtarzyku w Grocie Zwiastowania.
Śpiewamy Apel Jasnogórski i wychodzi nam to całkiem nieźle.

Grota ZwiastowaniaNa ścianach Bazyliki Zwiastowania zamocowano mozaiki z czterech stron chrześcijańskiego świata, przedstawiające Maryję. Najpiękniejsza, z bogatym historycznym tłem, jest polska mozaika z ceramiki, z Matką Boską Czestochowską otoczoną promieniami skopiowanymi z Ostrej Bramy w Wilnie. U dołu płaskorzeźby, jakby broniąc jej, stoją polscy wojowie, polscy rycerze i prosty polski lud.

Przy Grocie w nastroju poranka zwanego FIAT, nareszcie opuszcza mnie uczucie tremy. Zgoda na wszystko. Bezwarunkowo. Jako w Niebie tak i na Ziemi. Przez chwilę czuję sie wolny i szczęśliwy. Do momentu, gdy przypomnę sobie o paru sprawach, które na mnie czekają w mojej pracy, w naszym przydomowym ogródku, coś tam jeszcze…

Kościól Św. Józefa ma dla mnie szczególne znaczenie. Św. Józef towarzyszy mi od lat w trudach pracy i we wszystkich trudnych sprawach. „Pojawił się” przy mnie na początku emigracji i pozostał, aby pomagać, gdy nie było łatwo. Składałem Mu dziękczynną wizytę w zbudowanym nad Jego grotą kościele w Nazarecie, w miejscu w którym wychowywał małego Jezusa, w któym uczyl go żyć i pomagał stawiać pierwsze trudne kroki.
Poruszające są, mało znane w naszej tradycji, obrazy-mozaiki przedstawiające Józefa starzejącego sie, kończącego swój ziemski żywot. Przy nim już dorosły Jezus i Maryja.

Swieta RodzinaNie znałem tych obrazów Świętej Rodziny, ogladam je pierwszy raz. Jezus chłopcem. Jezus młodzieńcem. Dorosły Jezus. Odsłaniają mi się „ukryte lata” Jezusa. Jaka szkoda, że brak czasu nie daje wpatrzeć się tak bardzo, żeby zobaczyć wszystko, chciałoby się – każdy detal. Jakże musiał być barwny, jakże ciekawy czas Jego dorastania.

Wołają do autobusu.

Comments are closed.