Czterdziesty piąty rok

Taki – nasz Nowy Rok. Czterdziesty piąty. Jakoś nic specjalnie nam nie dolega, a ja chyba jeszcze nie jestem gderliwą stara pierdołą. Tego się najbardziej obawiam, że kiedyś przyjdzie i na to czas.
Chociaż…

Ja z Miluszka

Ja z Miluszka

Właśnie czasu brakuje mi najbardziej, ostatnio najwyrażniej coraz bardziej go limitują. Dawniej doba miała dwadzieścia cztery godziny. Teraz – nie ma chyba nawet dwunastu. A obowiązków! Bez liku. Mila zajęta od świtu do nocy. Ja zajęty. Spać chodzimy około pierwszej, a i tak niedokończone sprawy pozostaja na biurkach. Nie wiem, jak to jest…

Wszyscy dzisiaj spali aż do zapachu mojej jajecznicy. Robię ją na 365 sposobów, albo i więcej. Nigdy nie było tak samo.
Na uroczystości rodziców zjechali Inka ze swoimi i Monika z całą resztą bez Michała, który ma za dwa dni egzaminy i tkwi w akademiku z laptopem. Też tak mówilem, kiedy miałem inne plany.
Chociaż – może.
Dzisiejsza mlodzież jest… Oho, zaczyna się!

Bookmark the permalink.

Comments are closed.